W tym roku banki podjęły starą praktykę (ale z małą zmianą), związaną z masowym wysyłaniem do swoich klientów bezpodstawnych wezwań do zapłaty, związanych z kredytami frankowymi. Ich działania mają na celu przerwanie biegu przedawnienia roszczeń i dotyczą w szczególności tych kredytobiorców, którzy w okolicach 2021 roku podjęli kroki prawne w celu uwolnienia się od abuzywnych umów frankowych (a więc teraz mijałby 3-letni okres przedawnienia roszczeń banku – aczkolwiek co do tego również istnieją uzasadnione wątpliwości).
W bieżącym roku 2024, banki uwikłane w sprawy frankowe, zaczęły działać zdecydowanie wcześniej niż w ubiegłych latach – pisma były wysyłane już latem, w okolicach lipca i sierpnia, a nie tak jak wcześniej – późną jesienią. Banki chcą również naliczać odsetki za opóźnienie od żądanych kwot, co jest całkowicie bezpodstawne – dalej tłumaczymy, dlaczego.
Odpowiedź na wezwanie do zapłaty – konieczne czy nie?
Od razu uprzedzamy – frankowicze nie muszą reagować na takie wezwania, choć, oczywiście, mogą. Dlaczego? Bowiem, jeżeli w momencie wysłania wezwania, trwa proces o unieważnienie umowy kredytowej, a bank w odpowiedzi na pozew twierdzi, że umowa jest ważna, to tym bardziej roszczenie wskazane w wezwaniu do zapłaty jest bezzasadne. Fakt, że bank domaga się od kredytobiorcy zwrotu kapitału, jest praktycznie przyznaniem racji, że umowa jest nieważna. Rzecz jasna, profesjonalny pełnomocnik kredytobiorcy może zdecydować o skonstruowaniu odpowiedzi na wezwanie do zapłaty, aby maksymalnie zabezpieczyć interesy swojego klienta, ale w obliczu pozytywnego dla kredytobiorców frankowych orzecznictwa, zapewniamy, że wezwania do zapłaty ze strony banków są całkowicie bezpodstawne, o czym środowisko eksperckie bardzo często przypomina, uspokajając konsumentów
Banki chcą naliczać odsetki?
Banki w swoich pismach straszą konsumentów naliczaniem odsetek za opóźnienie. To kolejny element wezwań do zapłaty, które w tym przypadku są pozbawione podstaw, bowiem kredytobiorca nie jest w zwłoce względem banku. Niewykluczone też, że roszczenia banku o zwrot kapitału, już w momencie wysłania wezwania, są przedawnione, a to z uwagi na interpretację prawną wynikającą z orzecznictwa TSUE i uchwały Sądu Najwyższego. Nie ma się więc czego obawiać – wezwania do zapłaty konstruowane przez banki to zwyczajne “straszaki”, które mają na celu wzbudzenie niepewności w konsumentach i stanowią desperacką próbę ochrony swoich interesów przez banki, które w obliczu prokonsumenckiego orzecznictwa są wręcz skazane na procesową porażkę.
Ostatnie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), takie jak C-140/23, C-28/23, C-348/23 i C-424/23), oraz uchwała Sądu Najwyższego (SN) III CZP 25/22) ukróciły praktykę, w której bieg przedawnienia roszczeń banków rozpoczynał się dopiero w momencie złożenia przed sądem oświadczenia kredytobiorcy. To w znacznym stopniu skróciło czas, w którym banki (zgodnie z prawem) mogą ubiegać się o zwrot użyczonego kapitału.
Bardzo duża część wytaczanych obecnie spraw, w których toku banki domagają się zwrotu roszczeń, może dotyczyć roszczeń już przedawnionych, a co za tym idzie – nienależnych. Sądy coraz częściej decydują się oddalać powództwa banków o zwrot kapitału.
Jeśli proces nadal trwa, to czy roszczenia banku są zasadne?
Jeżeli proces sądowy jest w toku, to żądanie przez bank zwrotu kapitału jest bezzasadne, a w szczególności zaś – przedwczesne. W momencie, gdy nie ma jeszcze w sprawie prawomocnego wyroku unieważniającego abuzywną umowę, to bank nie ma żadnego roszczenia o zwrot kapitału, w sytuacji kiedy w toczącej się sprawie twierdzi, że zobowiązanie kredytowe jest ważne.
Roszczenia banków są bezpodstawne - bankom nie należą się żadne odsetki
Przyjrzyjmy się jeszcze kwestii rzekomego naliczania odsetek przez banki i dlaczego te odsetki w rzeczywistości im się nie należą.
- Bank nigdy realnie tego kapitału nie posiadał. Proces kredytowania w bankach opiera się głównie na kreacji pieniądza, co oznacza, że banki tworzą nowe środki finansowe w momencie udzielenia kredytu. Dzieje się to poprzez zapisanie odpowiedniej kwoty na koncie kredytobiorcy, co zwiększa sumę depozytów w systemie bankowym. Wobec tego bank nie może naliczać odsetek ustawowych od kreacji pieniądza z uwagi na nieważną umowę,
- Jeżeli sprawa jest w toku, to bank cały czas posiada kapitał kredytobiorcy, którym obraca i zarabia na nim,
- Kredytobiorca nie jest w zwłoce względem banku, w szczególności, że banki w odpowiedziach na pozew/powództwach wzajemnych twierdzą, że umowa jest ważna.
Wyjaśnijmy, kiedy można naliczać odsetki ustawowe – jest to możliwe tylko w kilku określonych sytuacjach i tylko wówczas, gdy dłużnik spóźnia się z wykonaniem zobowiązania pieniężnego, chodzi np. o spłatę pożyczki, zapłatę za dostarczone towary lub usługi. Wierzyciel ma wówczas prawo naliczać odsetki ustawowe za zwłokę od dnia, w którym płatność powinna była nastąpić. W przypadku wezwań do zapłaty, o których piszemy, taka sytuacja nie ma miejsca, bowiem kredytobiorca nie jest w opóźnieniu wobec kredytodawcy (banku).
Podsumowanie
Tak jak już wielokrotnie wspominaliśmy, wezwania do zapłaty ze strony banków nie są powodem do niepokoju. Są one całkowicie bezpodstawne, podobnie jak naliczanie przez bank odsetek za rzekome opóźnienie w zapłacie należności. W obliczu pozytywnie kreującego się orzecznictwa w sprawach frankowych, sytuacja kredytobiorców jest stabilna i bezpieczna.
Tym bardziej zachęcamy tych z Państwa, którzy jeszcze się na to nie zdecydowali, do kontaktu z naszą Kancelarią – profesjonalnie zajmiemy się Państwa sprawą frankową.