Kredyt frankowy i przedsiębiorca. Większa szansa na unieważnienie umowy frankowej?

Jeszcze kilka lat temu wygranie sprawy przez przedsiębiorcę o unieważnienie umowy kredytowej indeksowanej albo denominowanej do franka szwajcarskiego było mało prawdopodobne. Wynikało do głownie z faktu, że od przedsiębiorcy wymaga się zdecydowanie większej rozważności w podejmowaniu decyzji związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą, ponieważ uznaje się go za profesjonalistę, w związku z tym zobowiązany jest do zachowania podwyższonego wzorca staranności.

W skrócie – oczekuje się od niego więcej niż w przypadku analogicznej sytuacji prawnej konsumenta. Co więcej, przedsiębiorca nie może uwolnić się od treści zawartej umowy, powołując się na brak doświadczenia, czy przepisy o niedozwolonych klauzulach umownych. To wszystko skutkuje wnioskiem, że przedsiębiorca powinien przywiązywać dużą wagę do treści zawieranych umów. I właśnie dlatego unieważnienie umowy frankowej przedsiębiorcy było jeszcze nie tak dawno temu praktycznie niemożliwe. Orzecznictwo zmienia się jednak na jego korzyść.

Łatwiej osobie fizycznej prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą

Jak wiadomo, przedsiębiorca przedsiębiorcy nierówny. W omawiamy przypadku łatwiej będzie wykazać osobie fizycznej prowadzącej niewielką firmę w formie jednoosobowej działalności gospodarczej, że nie zna się na finansach i pomimo, że zawarła umowę kredytową powiązaną z walutą i podpisała dokumenty, w których oświadczyła, że wie czym jest ryzyko kursowe i jaki ma wpływ na jej saldo zadłużenia, to tak naprawdę nie wie na czym to polega.

Winę za brak tej wiedzy ponosi bank, który wbrew swojemu obowiązkowi rzetelnej informacji konsumenta o tym, czym jest ryzyko kursowe i jak duży wpływ ma na saldo zadłużenia kredytobiorcy, w żaden sposób nie wypełnił tego obowiązku. Pobieżne informacje w tym zakresie, jak również stałe zapewnienia o tym, że frank szwajcarski jest jedną z najbardziej stabilnych walut na świecie, nie dały podstaw do podjęcia świadomej decyzji dotyczącej zgody na narażenie się na ryzyko związane z kursem waluty.

Status konsumenta

Należy także wskazać, że zgodnie z art. 221 Kodeksu cywilnego za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową. A zatem nie ma co do zasady znaczenia, czy dana osoba w ogóle prowadzi działalność gospodarczą, ale czy w tym konkretnym kontekście sytuacyjnym, np. podczas zawierania umowy kredytowej czyniła to bezpośredniego w związku z swoją działalnością gospodarczą lub zawodową.

W związku z tym jeśli przedsiębiorca wykaże, że umowę kredytową zawarł jako osoba prowadząca działalność gospodarczą, ale w celu budowy domu, w którym następnie zamieszkał z rodziną (a zatem nie na cele związane z prowadzoną firmą) to bez znaczenia pozostaje jego oznaczenie w umowie i osoba ta korzysta ze statusu konsumenta.

Ważne: Ustalenie celu i jego ocena powinny następować na podstawie okoliczności z chwili zawarcia umowy, zasadniczo bez względu na późniejsze zmiany przeznaczenia nabytej nieruchomości.

Podobnie w sytuacji, gdy kredytobiorca w trakcie trwania umowy kredytowej zacznie prowadzić działalność gospodarczą w nieruchomości sfinansowanej przedmiotową umową. W argumentacji stosowanej w sprawach frankowych, pozwane banki próbują nieskutecznie podważać status konsumenta podnosząc zarzut, że prowadzenie działalności gospodarczej wyłącza możliwość zastosowania przepisów konsumenckich.

Jest to jednak błędna interpretacja przepisu, gdyż pozbawienie statusu konsumenta nie może wynikać wyłącznie z tego, że osoba fizyczna prowadzi działalność gospodarczą.

Przeznaczenie środków na cele związane z działalnością gospodarczą

Sprawa bardziej komplikuje się w przypadku przedsiębiorcy, który zawarł umowę kredytu na cele bezpośrednio związane z prowadzoną działalnością, np. na finansowanie bieżącej działalności firmy. W taki przypadku status konsumenta prawdopodobnie nie może zostanie przyznany (choć i w tym przypadku nie jest to przesądzone – https://www.rp.pl/finanse/art113581-frankowicze-czy-kredytobiorca-prowadzacy-firme-to-konsument-sad-apelacyjny-czeka-na-uchwale-sn).

Analizując aktualne wyroki sądów, nawet w przypadku braku statusu konsumenta nie jest pewne przegranie sprawy sądowej, a wręcz można stwierdzić, że szanse na jej wygranie wcale nie są małe. Zachęcam do zapoznania się z treścią uzasadnienia ciekawego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 8 listopada 2019 r., sygn. akt XXV C 762/19.

Zgodnie z treścią przedmiotowego uzasadnienia, Sąd wskazuje:

„Przyczyną wadliwości umowy, prowadzącej do jej nieważności, był narzucony przez bank sposób ustalania wysokości kwoty podlegającej wypłacie oraz zwrotowi, jak również sposób ustalenia zmiany wysokości oprocentowania – a więc głównych świadczeń stron. Ustalenie wysokości kwoty wypłaconego i zwracanego kredytu wiązało się z koniecznością odwołania się do kursów walut ustalanych przez bank w tabeli kursów. Tymczasem ani umowa, ani inne wzorce umowne stanowiące podstawę ustalenia treści łączącego strony stosunku prawnego, nie określały prawidłowo zasad ustalania tych kursów;

oraz

Przywołać należy tu uchwałę składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 22 maja 1991 roku, sygn. III CZP 15/91, w której stwierdza się, że: „za sprzeczne z naturą umowy gospodarczej należy uznać pozostawienie w ręku jednej tylko strony możliwości dowolnej zmiany jej warunków”. ”

 

W przedmiotowej sprawie Sąd pomimo uznania, że stronie powodowej w ramach stosunku prawnego wynikającego z umowy kredytu nie przysługuje status konsumenta stwierdził, że umowa zawierająca klauzule przeliczeniowe jest nieważna. Wadami prowadzącymi do nieważności w ocenie Sądu był brak ustalenia w umowie kwoty kredytu oraz narzucony przez bank sposób ustalania wysokości kwoty podlegającej wypłacie oraz zwrotowi, jak również sposób ustalenia zmiany wysokości oprocentowania – a więc głównych świadczeń stron.

W związku z tym, że w większości przypadków umowy kredytowe we frankach szwajcarskich zawierane przez przedsiębiorców udzielane były na wysokie kwoty, to wydaje się, że zważywszy na zmieniające się na korzyść podejście w kwestii wygrania sprawy przez przedsiębiorcę posiadającego kredyt frankowy, czy rozszerzonego rozumienia statusu konsumenta, warto spróbować unieważnić taką umowę. Do wygrania jest bowiem duża korzyść majątkowa.

 

W razie pytań, zachęcam do kontaktu.

Karolina Jabłkowska-Byrska, radca prawny

600986727